LKW Fredrich: W polskiej branży logistycznej coraz częściej wdrażana jest metoda "just in time"

150x110

Od 2008 roku krajowy sektor TSL znajduje się pod wpływem silnego trendu - konieczności wdrożenia metody "just in time". Wynika on ze zmiany polityki logistycznej stosowanej przez firmy produkcyjne oraz dystrybucyjne, które coraz częściej zlecające frachty podmiotom zewnętrznym.

            Sposób realizacji przewozów uzależniony jest od wymagań oraz oczekiwań stawianych przez klientów. W ostatnich latach zaszła istotna zmiana w tym zakresie.

            Po kryzysie gospodarczym, firmy z którymi współpracujemy, starają się odchodzić od utrzymywania stanów magazynowych. Uzyskują w ten sposób lepsze przepływy pieniężne oraz eliminują koszty związane z prowadzeniem magazynów. Takie działania wpływają na poprawę ich efektowności – komentuje Sylwia Wsół, dyrektor działu handlowego LKW Fredrich.

            Zachodzące zmiany mają ogromne znaczenie dla firm spedycyjnych i logistycznych. Stają one przed wyzwaniem wdrożenia metody "just in time". Taka forma świadczenia usług transportowych oznacza realizację przewozów na dokładnie określoną godzinę, uzgodnioną wcześniej z klientem. Powinna być również udostępniona możliwość wglądu w status przesyłki OnLine.

            Wprowadzenie takich rozwiązań sprowadza się nie tylko do zredukowania czasu realizacji zlecenia, ale przede wszystkim do punktualności wykonywania dostaw. Przewoźnicy zmuszeni są również do większej elastyczności w zarządzania strumieniami ładunków oraz wykonywanych tras. Z dnia na dzień może dochodzić do zmian kierunków realizowanych transportów. Nie każdy przedstawiciel branży TSL jest w stanie temu sprostać.

            — Większość naszych partnerów w ostatnich latach zmniejszyło liczbę dostawców usług logistycznych, nawet o 50%. Dla producentów i dystrybutorów takie działania oznaczają istotne korzyści - spadają koszty rozliczeń z firmami transportowymi oraz pracochłonność prowadzenia kooperacji. W tym samym okresie był również zauważalny wzrost wolumenu ładunków. W naszym przypadku wynosił on od 3%, do nawet 20% rocznie – podkreśla przedstawiciel LKW Fredrich.

Opisywany trend doprowadził do jeszcze jednego zjawiska - klienci preferują zlecenia kontraktowe usług transportowych. Kontrakty, zawierające określone zapisy, zapewniają stawki na względnie stałym poziomie. Pozwala to na lepszą kalkulację kosztów po stronie przedsiębiorstw produkcyjnych oraz dystrybucyjnych. Firmy z branży TSL, które chcą się rozwijać, muszą zmierzyć się z koniecznością dostosowania się do potrzeb rynku.

­­— LKW Fredrich na bieżąco analizuje zachodzące zmiany na rynku i stara się sprostać zmieniającym się oczekiwaniom klientów. Firma regularnie bada całą sieć procesów związanych z wykonywanymi usługami transportu ładunków. Tymi działaniami objęci są również zewnętrzni partnerzy logistyczni. Zatrudniamy wyselekcjonowanych podwykonawców, których sprawdzamy zarówno pod kątem referencji, poziomu świadczonych usług transportowych, jak i zdolności finansowej. Przewoźnikom, z którymi współpracujemy od dłuższego czasu, możemy zaoferować skrócone terminy płatności oraz pracę na kontrakcie. Jest to o tyle istotne, że taka umowa gwarantuje ustaloną stawkę za kilometr oraz możliwość realizacji większych przebiegów – dodaje Sylwia Wsół.

Przygotowania do nowej inwestycji – budowy magazynu wysokiego składowania

            LKW Fredrich, jako firma transportowa, specjalizowała się do tej pory w usługach całopojazdowych, częściowych i chłodniczych. Osiągnięta skala działalności i konieczność dostosowania się do oczekiwań klientów, wykreowała wizję nowego modelu funkcjonowania. Tym modelem jest zintegrowana logistyka magazynowa.

            W celu realizacji wspomnianej strategii, w przyszłym roku na Górnym Śląsku, LKW Friedrich zamierza rozpocząć budowę magazynu wysokiego składowania. Będzie miał on powierzchnię 18 000 m2, z czego 1 400 m2 będą stanowić biura. Pozostała powierzchnia zostanie podzielona na 8 modułów magazynowych - 5 modułów typowych z regałami wysokiego składowania, 2 modułów chłodniczych oraz jeden moduł mroźnia. Do każdego z modułów będą przyporządkowane dwie rampy załadunkowe o regulowanej wysokości. Pozwoli to na obsługę jednostek transportowych o różnym typie.

            — Bardzo nas cieszy, że będziemy mogli zaoferować klientom kolejne rozwiązania, które pomogą im oszczędzić czas oraz pieniądze. Chcemy być utożsamiani z unikalną jakość świadczonych usług. Bez wątpienia będzie to duży krok w rozwoju naszego przedsiębiorstwa - podsumowuje Sylwia Wsół.


dostarczył infoWire.pl